Nie słucham wiatru
Wiatr mi szepnął dziś do ucha,
żem poeta. Ależ wietrze!
A gdzie czarny płaszcz do kostek?
A gdzie dziury w szarym swetrze?
Gdzie szal biały z tęsknot tkany,
co powisa do Parnasu?
Gdzie kapelusz deszczem szyty?
Gadać z tobą nie mam czasu.
Mnie na głowie kołki ciosa
żona, że pieniędzy mało,
że czas dzieciom kupić buty,
że znów wszystko podrożało.
Więc mi nie pleć byle czego –
lepiej sprawdź co słychać w chmurach,
bo niesforne coś ostatnio.
Ja? Poetą? Wybacz – bzdura.
Komentarze (1)
Przeczytałam z uśmiechem :) Nad szalem "co powisa do
Parnasu" trochę bym się zastanowiła :)
Pozdrawiam. Miłego :)