Nie spalaj żółtych niezapominajek
Inspirowany starą piosenką w wykonaniu Piotra Szczepanika https://www.youtube.com/watch?v=pVEN3alISD4
Czy wiesz, że ten brzeg
odmieniony jest.
Czy wiesz, nurty rzek
mogą płynąć wspak.
Może jednak zatrzymasz czas
na pobyt wśród fal.
Żadnych łez, choć ból.
Ocal kalendarze.
Choć tyle w nich zmierzchania.
Wschód słońca choćby raz,
oraz
bezwstydność wspólnych ciał.
Kończy się czas.
Zachowaj żółte na zaświaty.
Nie spalaj splamionych kartek.
Przecież wiemy.
Na koniec skryjemy się pomiędzy.
W żółcieni.
Komentarze (5)
"Ocal kalendarze.
Choć tyle w nich zmierzchania" a ja spaliłam
wszystkie, pozdrawiam
Boernie - wybacz - do Ciebie przyjmuję szczególną
miarę - sam mowis, ze jesteś poetyckim geniuszem,
aoczekwnia mam - nieco "wyspecjalizowane" przez
lekturę twoich tekstów "odjechanych", ktore bazują na
dośc dowolnym skojarzeniu.
Ladne nawiązanie do piosenki Szczepanika i polemika z
jej tekstem. Polemka - nietrudna... - ale czy to moe
stanowić zarzut - względem poety, ktoremu zarzuca się
zbytnią wielowątkowść i pourywane abstrakcje?.. -
czyta się b. przyjemnie, choć bez wielkiego wrażenia -
a może tylko dla mnie jest to tekst nieodkrywczy -
formalnie i treściowo? - tekst - na b. dobrym -
portalowym - poziomie
z powyższego wiersza dla mnie najpiękniejsza i godna
uwagi jest ta fraza:
Ocal kalendarze.
Choć tyle w nich zmierzchania.
Najpierw przeczytałam bez wysłuchania piosenki. Po
wysłuchaniu stanęła się jasność ;)
Mam jedynie zagwozdkę z /bezwstydność wspólnych ciał/
bo ja bym napisała
/wspólna bezwstydność ciał/ ale wtedy być może
zmieniłby się sens...
Pozdrawiam :)