nie suknia...
Gdy czlowiek ma juz niewiele
ucieka w kraine poezji,
rozmawia stale pytajac,
a wokol zapachy frezji.
Przyglupi i biedny dusza
w chaosie niemadrych slow,
staje przed gola sciana
z prosba na ustach-mow.
A ona zakleta w kamien
odwiecznym prawem milczy,
a kto poezje ma w duszy
milczenie zamienia w tecze.
I mosty pajeczynowe
buduje w jednej chwili,
a gdzies tam ktorys powiedzial,
poeci-to banda debili.
Niech bede juz debilem
lub w barwy bogatym motylem,
niewazne,co o mnie mowia,
glupota suknia obludna.
Nie suknia zdobi czlowieka
choc widziec ja jest pieknie,
goluska dusza urocza
serce miloscia mieknie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.