Nie teraz...
siedzę wpatrzona w cień własnych marzeń
drgający na ścianie
pojawia się i znika
zupełnie tak jak ty
a ja siedzę
w pustym pokoju
patrzę w puste kąty czterech ścian
w pustą skrzynke na ekranie komórki
i składam twój szept
wywołuję z zakamarków pamięci
twój głos, twój dotyk
spojrzenie,..
wciąż milczysz... nie ma cię
a dusza płacze
kroplami krwi i łez
znów dostrzegam ciebie obok
jesteś ciepłym kocem, który mnie otula
jesteś muzyką, która koi uszy
jesteś szmerem deszczu za oknem
deszczem, który bębni w parapet
usypia zmysły
lecz nagle...
słyszę coś
kroki
gdzieś na zewnątrz
na schodach
już chcę sie zrywać i biec do drzwi
..ale,
znów nadzieja pryska jak rozbite lustro
kroki cichną
a na klatce słychać huk zamykanych obok
drzwi
może to prostu nie dzis
może to po prostu nie ty
może to porostu nie ja
a może... nigdy?
nie! tak nie może być
poczekam kiedyś odnajdę sens...
ale kiedyś..
nie teraz...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.