Nie wiadomo co to
Dotykiem, szeptem, pocałunkiem.
Układasz mnie do snu.
W marzeniach blisko jesteś Ty,
a naprawdę... troszkę mniej niż
blisko...
A gdy śnię przychodzisz powoli,
i mówisz takie słowa,jakie chciałabym
byś wypowiedział.
Zostań. Nie chcę się budzić.
Gdybym mogła, pragnę byś mnie Boże
delikatnie, we śnie zabrał stąd.
Wtedy, kiedy on mi będzie mówił,
że jak patrzy na mnie, widzi wiosnę,
życie, sens istnienia.
Tak w rzeczywistości,
on jest mi daleki, obojętny, zimny.
Nic dla niego nie znaczę,
nikim dla niego jestem.
Lecz mi dobrze mimo wszystko
patrzeć w niego, jak w obrazek.
Dzięki niemu mogę marzyć, bo mam o kim.
A marzenia moim życiem. Bez nich szaro
jest...
Komentarze (3)
dotyk ust i sen spełniajacy marzenia....odczucie
bliskosci....i pragniernie aby sens trwał i
trwał....niestety zycie to rzeczywistośc realizm jakz
eodmienny od snu....w twoim wierszu całkowicie
oddajesz sie uczuciu jaki płonie w twoim
sercu....niech tak sie stanie....pozdrawiam...
Nieśmiałe uczucie rozkwita powoli, lecz wytrwale.I
niech będzie wzajemne!
wiersz pięknie dotknął sedna miłości to cud co nie
każdemu się zdarza przeżywać mieć kogoś w sercu a więc
jest to ciepło Jest dla kogo żyć mimo że czasem nie
jest spełniona wyzwala piękną wrażliwość na siebie i
innych jest radością którą obdziela się bliskich i
dalekich Duży plus Wartościowy w treści Pozdrawiam:)