* (nie wiedząc czemu...)
nie wiedząc czemu
spędziliśmy ten czas na grani
nie wiedząc czemu
przeskakiwaliśmy ze szczytu na szczyt
jakby gonił nas czas
nie wiedzieliśmy – ale gonił
było tak pięknie
tak przyjemnie
skały kładły nam się u stóp
rozsuwały, ale my je łączyliśmy
w jedność
i były trawy, czerwone
jak aleje Wierchów
nie parkowe – nie tak banalne
szliśmy, przed siebie
wspinając się
z marną butelką wody
w cienkich bluzach
i głupich plecakach, butach
nie pojmujących tej zawartości
piękna
tak mało istotne były rany
na piętach
schodzące paznokcie
leczyliśmy później oddzielnie
każde w swoim
pokoju
nigdy nie zapomnę chwili
kiedy przycupnęłam
pod Świnicą
zupełnie sama
i niezupełnie
ptak zawisł nad moją głową
krzyczał coś o życiu
i śmierci
gdzie wtedy byłeś ?
i czy w ogóle ?
zamęt Krupówek wchłonął ciebie
frytki z keczupem
a ja, tam, wysoko, zostałam
i schodziłam zupełnie sama
nieprawda
w miłości Tatr
łaską Tatr
uzależniona
po omacku
schodziłam
do miasta, ludzi
zarażona
chorobą wolności
życia
które oddałam
śmierci
która czeka
Na Przełęczy Świnickiej zostawiłam
swój różowy plecak
z sercem
otwarty
jak dziewczęcy piórnik
Komentarze (13)
zachłystuję się tym wierszem, jest absolutnie CUDOWNY
:-)
Marto, fajne pisanie...
Podoba mi się, nie wiedzieć czemu ;)
moje ukochane Tatry kocham je pomimo wielu groźnych
sytuacji Pozdrawiam:))
Nie wiem jak tam Autor, ale ja w górach odzyskuję
spokój i równowagę. Histerii dostaję, gdy nie mogę
wrócić. Z tym piórnikiem to już przesada. A różowy
plecak ciągle noszę, nie zostawiam. Pozdrawiam:)
Piękny wiersz, też uważam, że Tatr nie sposób nie
pokochać, pamiętam wspinaczkę na Giewont, pamiętam jak
raz wracałam z moim eks mężem pod ciemku i bałam się
czy nas jakiś niedźwiedź nie zaskoczy:))
Tak, góry dają poczucie wolności i są okazją do
przemyśleń nad życiem.
Wiem, że po Twoich pobytach na białej sali masz ich
sporo, ale żyj do przodu Marto, ciesz się wiosną i
każdą chwilą.
Serdeczności ślę :)
wow, ile wydarzyło się w górach, na tej przełęczy
nastąpiła przemiana, przełom w osobowości, dojrzałość,
wyzwolenie...
Dobry i piękny wiersz:)pozdrawiam cieplutko:)
wspomnienia z Tatr. Ja tez je mam, ale raczej wesołe.
Wszystko co z samego siebie wychodzi cudowne chwile
rodzi... :)
Czyżby wspomnienia z czasów szkoły średniej?
Uwielbiam góry, ale Świnica jeszcze przede mną :)
Pozdrawiam Marto :)
Mistyka gór...
+ Pozdrawiam
Podoba mi się przekaz. Przywołał wspomnienie chwili w
której wgramoliłam się na Świnicę (na szczęście nie
sama):)
Miłego wieczoru:)