NIE WIEM
Widzę świat za mym oknem, ale równie
łatwo
I ten ogród, i niebo, i horyzont
wreszcie
Widziałbym powiekami odgrodziwszy
światło
Albo dłońmi pośpiesznym wzniesionymi
gestem.
Bo ten świat mieszka we mnie, może nawet
lepszy.
Nikt go popsuć nie może ani nawet
zmienić.
I kwitnące tam szumią lipy w ciepłym
wietrze,
I migocą, jak ognie, róże wśród zieleni.
Więc i ty, gdy cię nie ma, nie myśl, żem
samotny.
Ciągle jesteś tuż obok, rękę moją
tulisz…
Tylko oczy przymknięte, nie wiem, czemu
mokre,
Czemu, mimo wspomnienia, tyle we mnie
bólu.
Komentarze (2)
Twoje wiersze trafiają do mnie, lecz do ideału trochę
im brakuje. Czasem rymy tracą nie tylko o częstochowę,
ale są rymami dziadowskimi, o których z pewnością -
jako uznany autor - słyszałeś.
W tym wierszu jest to zestaw : światło - łatwo. Nie
bedę w tym miejscu robił wykładu, ale nie wypada, abyś
używał tak marnych rymów. Rytm też czasem u Ciebie
zgrzyta.
Ja lubię jeżeli zabierasz krytyczny głos na temat
moich wierszy - jako jeden z nielicznych - i chwała Ci
za to. Jeśli jednak piszesz coś krytycznego to po
prostu - uzasadnij. Nie wystarczy napisać, że jest
źle. Podaj chociaż jeden przykład - tak jak ja to
zrobiłem w tym miejscu.
bo kiedy trzymasz jej dłoń w swojej dłoni, to myśli w
sercu tęczowo płoną i świat zaczyna tańczyć zachodem,
a wino burzyć myśli ogrodem, i na huśtawkach bardziej
szaleją, z Tobie kochanku piękną nadzieją. Wiersz
urzekający jak dzban młodego, lecz niedojrzałego wina.
Tak myśli pokuśna dziewczyna!