Nie wiem ile
Bóg dał
Bóg wziął
to ja
po schodach życia
w górę się wspinam
a tych stopni
nie wiem
ile mam
każdego wieczora
rozmawiam z Nim
mówiąc Ojcze Nasz
któryś jest
dziękuję Ci za szczęśliwie
przeżyty dzień
teraz kładę się spać
i proszę o spokojny sen
bym rano mógł
znakiem krzyża
Ciebie powitać
a gdy nadejdzie czas
podaj mi dłoń
ja uśmiechnę się
i z ciszą graną na trąbce
przyjdę zamieszkać
w rajskim ogrodzie
tam mieszkań masz wiele
Autor Waldi1
Komentarze (12)
Tak, ale... Zasadniczo mam podobną postawę, jednak nie
chciałbym by moje umieranie trwało latami i było pełne
bólu. Chcesz mnie Panie Boże zabrać do Siebie? Zabierz
mnie od razu, najlepiej we śnie...
Amen:)
bardzo ładny wiersz przepełniony wiarą
Wiara czyni cud ;)
Przy takiej mądrej i głębokiej wierze, ilość stopni
nie jest ważna.
Pozdrowionka Waldi. :):)
Dobrze mieć taką wiarę... miłego dnia:)
Z wiarą i nadzieją pogodnie wędruje się przez życie.
Miłego dnia z uśmiechem:)
Z wiarą i nadzieją pogodnie wędruje się przez życie.
Miłego dnia z uśmiechem:)
kiedy idzie się z wiarą przez życie- nie ma się czego
bać
Non omnis moriar.
Też wierzę, że tam jest pięknie,
Nie ma bólu, cierpienia.
Tęsknoty też nie ma.
Bóg jest Miłosierdziem.
Przepiękny wiersz, tak jak Twoje serce.
Waldi zazdroszczę Ci tej prostoty w wierze. Mój umysł
wszystko analizuje błądzi i się biczuje, a powiedziane
jest: Błogosławieni Ci którzy nie widzieli a
uwierzyli. Tak łatwe na pozór tak trudne do
zaakceptowania. Choć i ja nieraz idę... na głos
trąbki. Ważny dla mnie wiersz zatrzymuje.
Wiersz pełen wiary, a co do tego ile komu dni pisanych
tego nikt z nas nie wie, dlatego warto z każdego dnia
się cieszyć i Bogu za nie dziękować, owszem.
Dobrej nocy życzę, Waldku.