[nie wrzeszcz serce rozdarte]
Nie wrzeszcz serce rozdarte
Nie na przestrzeni chwil
Nic to dzisiaj nie warte
Szatan upuścił nam krwi
On cierpkim zmierzył wzrokiem
Żyły, które trysnąć muszą
Lać życiodajnym sokiem
Dookoła jest i będzie głucho
Jest kostnica, kościołek i trup
Jest trumna, cmentarz i dzwony
I ktoś zrobił wszystko co mógł
I dzisiaj jest niewidomy
Dzisiaj nie widzi trupa
Sinizny moich, zimnych ust
Oczy ktoś mu wyłupał
Gołymi rękoma kopie grób
Niech pęknie czarny sarkofag
A moje ciało się tuła
Jak żyć i nie kochać?
Jak kochać i być nieczuła?
Dobry był świat dwóch religii
A dzisiaj krwawi me serce
Nabite na mieczów klingi
Zgniecione przez kleru ręce
Pod betonowym niebem
Szatan legł na mym grobie
Znowu przypomniał mi ciebie
Zło we własnej osobie
Otworzył moje powieki
Wlał w oczy czystą nienawiść
Dlaczego świat jest kaleki?
Jak można kochać i zabić?
Komentarze (2)
Bardzo ładna poezja! Naprawdę mi się podoba. Gratuluje
dobrze napisany tragizm sytuacji wyzwolony forma
bardzo dobra To jest poezja Brawo!