Nie zabijaj maleńkiego serduszka...
Dla wszystkich młodych matek
Byłeś wtedy przy mnie...
Za oknem śnieg padał...
Ktoś me przeznaczenie...
Wtedy w całość składał....
Zdjąłeś me ubranie...
Na łożu położyłeś...
W tą noc pamiętną właśnie...
Dziecko mi zrobiłeś...
Już minął czas długi...
Wciąż Boga o to proszę...
Żeby Ci powiedział....
Że dziecko Twoje noszę..
Nie wiem co mam robić...
Czy usunąć ciąże...
Muszę się zastanowić...
Do czego ja dążę...
Czy zabić serce małe....
Co pod mym sercem bije...
A może ja właśnie...
Dla tego serca żyję...
Mam być młodą matką?....
Czy stać się mordercą?...
mam przysporzyć cierpienia...
Dwóm podobnym sercom?...
Co rodzice zrobią?...
Czy mam je urodzi?...
Tak! Co inni zrobią...
Nic mnie nie obchodzi.
Będę młodą matką...
Nikt mi nie odbierze....
Wiem, że będziesz ze mną....
Boże w Ciebie wierzę...
I zostanę sama...
Z Bogiem i dzieciną...
Złe chwile cierpienia...
raz na zawsze miną...
Pragnę nadal z Tobą....
To dziecko wychować....
Jednak me pragnienia...
Musze w sercu chować....
Kiedy już urodzę...
Gdy w me życie wkroczy...
Spojrzę na nie szybko...
Powiem: Ma po tacie oczy..
Nie traćcie nadzieji...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.