Nie zaluj lata.
Jesienia lata zalowac nie trzeba,
plaz rozesmianych albo nocy w gwiazdach,
westchnieniem blogim zamykam te chwile,
z nostalgia w puste juz zagladam
gniazda.
Ubylo spiewu i mniej szumia brzozy,
promienie rzadsze opalaja cialo,
ale nie tesknie do chabrow w zbozu,
- sliczne obrazy juz liscmi zawialo.
Odwiecznym prawem spadaja zmarszczone,
bronia sie jeszcze zapachem suchosci,
a winogrona ostra czerwienia
parza na dowod serca,snow, milosci.
Lubie szczegolnie zamglone poranki
sa przedluzeniem moich snow szczesliwych
i wcale nie chce blekitow wysokich
w tafli jeziora tak urodziwych.
Bo kto juz tyle lat wital, zegnal,
z inna pokora przyjmuje rozstanie,
tylko wspomnienie tych roznych por roku
jeszcze w pamieci cieplo zostanie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.