Nie zamierzałem być rzeźnikiem
W roli rzeźnika – szukałem pracy,
aby swój nadmiar sił spożytkować,
myślę że wiecie co to dziś znaczy
pieniądz i spokój – pracę
zachować.
Oferta pierwsza, to rzeźnia miejska
nabór ogłasza – szukali głupca,
dobrze płacono cenne to miejsce,
lecz miarkowałem spore oszustwa.
Co było robić – pracę podjąłem,
światło na sali wzbudza niepokój,
noże dość często teraz ostrzyłem,
mięso na stole ciach, ciach i spokój.
Pierwsza dostawa jak świeże bułki,
szybko sprzedane już klient czeka,
wrażenie dobre dla całej spółki,
tylko to światło wnerwia człowieka!
Wczoraj się jednak na krok zdobyłem,
by lepiej widzieć – tusze na stole,
lampy sufitu więc przeczyściłem,
serce zamarło – jak wcięty stoję.
Mięso tu różne dobrze schłodzone
chociaż to tusze - człekopodobne,
rzeźnik wie dobrze, ma być krojone,
więc kroję szybko ze sztuką zgodnie.
Ukradkiem widzę też wielkie zwały,
a kości ludzkie – leżą zbyt
blisko,
jak mam zapomnieć – głośne
przemiały,
mokry się budzę, no i to wszystko!
Komentarze (22)
ależ to był koszmar!Do końca myślałam ze dzieje się to
w realu
Czekam na wiersz o przyjemnym śnie, oby takie
nastąpiły :)
...aż ciarki chodzą po plecach...potrafisz
przestraszyć...
Dobrze, że tylko we śnie Heniu robisz te sekcje "ciał"
przy ostrym swietle...
Kurcze pieczone, dobrze, że to sen. Tracę apetyt:)))
Henio pozdrawiam serdecznie.
Mnie bardzo się podoba przekaz - pomimo, że koszmar
senny. Nie wiem czy pamiętacie, ale lat temu wstecz
ileś tam była słynna afera o handlu ludzkim mięsem :(
brrrr....Pozdrawiam
dobrze , że się obudziłeś, z tego horroru, a
jarzeniówki faktycznie niekorzystny mają wpływ na
samopoczucie
Powiało grozą z Twojego wiersza, jeżeli to był sen, to
dobrze że się skończył...Pozdrawiam :)
dobrze że to tylko sen
Ukradkiem widzę też wielkie zwały,
a kości ludzkie – leżą zbyt blisko,
Na głos zasłużyłeś w pełni za 2 ostatnie zdania :) Jak
chcesz porównaj u mnie z thrillerem.
A już się zastanawiałam, w której to rzeźni kroją
ludzi, a tu zdziwienie, ze snu się obudziŁ:))
witaj Heniu, wiersz dobrze napisany.
trochę makabryczny, ale to tylko wiersz. pozdrawiam
serdecznie.
Po niefajnym tytule nastał równie niefanie-rymowany
początek. Gdy wszystko zmierzało do niefajnego,
moralizatorsko-robotniczo- chłopskiego końca- nastał
wybuch! przełamanie! ludzkie mięso!
(przebudzenie się uważam za wyświechtany banał- sam
ostatnio wkleiłem coś z podobną pointą), radziłbym
wyciąć ostatnią zwrotkę :)))))))
żadna praca nie hańbi a tylko uszlachetnia wzmacnia i
hartuje człowieka...nawet tak niewdzięczna jak
opisujesz praca rzeźnika...pozdrawiam