Nie zdążyłam
Obudził mnie jak promień słońca
Budzi śpiącego motyla.
Ja też rozpostarłam do lotu skrzydła,
Które wyrosły u ramion.
Otworzyłam szeroko zaspane oczy
I zobaczyłam swoją drogę ku słońcu.
Leciałam całą radością młodego serca,
Przepełniona nadzieją na piękne życie.
Byłam już tak blisko,
Że wystarczyło wyciągnąć rękę.
Nie zdążyłam! Szczęście zakwitło na
krótko.
Jak kwiat paproci. I przepadło!
Komentarze (10)
Piękny.Jestem tu pierwszy raz,ale będę wracać,bo
wiersze są piękne.Przeczytałam dwa.W wolnej
chwili,przeczytam wszystkie.Pozdrawiam serdecznie.
Szkoda, gdy szczęście jest ulotne:(
Ładny wiersz, pozdrawiam.
ze szczęściem tak bywa...
No bo szczęście trwa zbyt krótko...
Pozdrawiam.
Jak to zwykle w życiu bywa...
Wiersz bardzo mi się podoba:)
Piękny wiersz Pani cioci.
Taki nowoczesny w formie i elegancko napisany.
Ciekawe czy pisany jeszcze przed, czy po wojnie.
W każdym razie dziękuję za upublicznianie wierszy Pani
krewnej.
Chwila nieuwagi , maleńki moment i tracimy wszystko ,
smutne to ale prawdziwe
pozdrawiam
Droga do szczęścia na pajęczynie wisi. Wystarczy
chwila.
Obrazowo ukazany przerwany lot po szczęście. Powiało
smutkiem. Miłego dnia.
Może następnym razem zdążysz