***(nie żebyś był...)
nie żebyś był
w każdym moim śnie...
rano smaruję chleb
Twoimi słowami
budzik odznacza
kolejny dzień jak odszedłeś
nie umiem
złapać w ręce samotnych dni
nawet codzienna kawa ma zapach
wspólnych poranków
skazana na zatrute miłością powietrze
gniję od środka.
autor
iskierka_nadziei
Dodano: 2008-01-29 23:45:56
Ten wiersz przeczytano 771 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
dosadnie... ładne porównania. podoba mi się wiersz.
co za spojrzenie na miłość!..bardzo mnie się
podoba..tyle smutku i ran.ran ,które zastawia miłość
nieszczęśliwa.i masz rację...prawdziwa miłość zawsze
będzie w nas zyła...nie tylko w
przedmiotach,czynach...w nas samych.świetny wiersz