Nie zostają nawet prochy
gdzie był mój anioł stróż gdy gubiąc
pantofle
po kamiennych stopniach zbiegałam
pospiesznie
dając się mirażom cichych wyznań opleść
dla ciebie za późno dla mnie - nazbyt
wcześnie
czas odcisnął na nas warg spierzchniętych
ślady
a blizna po jednym czułym pocałunku
wygoić się nie chce wciąż się jątrzy
jadem
ból pozostawiając w cierpkim rozrachunku
spopielałeś do cna niezdarne doznania
chociaż jeszcze śmielej marzyć nie
umiałam
płonąc w snach o tobie znakiem zapytania
rankiem niczym feniks znów się
odradzałam
dla ciebie tak bardzo pokochałam słowa
kryjąc swe uczucia w zakamarkach wierszy
żadne z nas nie było na tyle gotowe
ja byłam zbyt młoda - ty nie
rozsądniejszy
przeklinałam nie raz za lata rozpaczy
szukając twych rysów w każdej tafli
lustra
gdybyś umiał kochać byłoby inaczej
odszedłeś bez słowa – piersi dławi
pustka
ponoć śmierć tak pięknie budzi
wyobraźnię
a mnie nawet prochy nie zostały w dłoni
tylko czasem jeszcze gdy spokojnie zasnę
serce dawną miłość próbuje dogonić
Komentarze (10)
Przyjemnie się czytało. Jak zwykle mocne metafory.
Pozdrawiam
słowa twojego wiersza
plyna prosto do serca
Nietrafiona, może niedojrzała miłość
jak zadra w sercu krwawić będzie
zabliźnić się jej będzie ciężko,
jak myśl nie pomoże
Pozdrawiam serdecznie
Nietrafiona, może niedojrzała miłość
jak zadra w sercu krwawić będzie
zabliźnić się jej będzie ciężko,
jak myśl nie pomoże
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo przyjemnie było czytać. Piękny wiersz. Miłego
dnia.
Pięknie opisałaś swoje przeżycia ale nie warto tego
rozpamiętywać. Nie zatruwaj sobie tym życia. "Kocha
się raz, potem drugi i trzeci i znów" , tak śpiewał
Jerzy Połomski.
:))
Jak zawsze interesująco i wciąga w klimat, choć smutny
wiersz :)
Kolejny wiersz godny uwagi. Piękny dobór słów.
Pozdrawiam!
Miłość po której nie zostały nawet prochy...nie
śmierć, Ty budzisz wyobraźnię. Kłaniam się...
Miłość chodzi "krętymi" drogami. Mądry i ciekawy
wiersz. Pozdrawiam