Niebieska kropla rosy
Wieczność, co nie ma początku
ani żadnej cechy fizycznej,
długo nad sobą rozmyślała:
dlaczego jestem wciąż sama?
I nie mogła w żaden sposób
w to nigdy uwierzyć,
aż na jej skroni zabłysła
niebieska kropla rosy –
neutralna, spirytualna, niedotykalna,
absolut wiary – miłość, w którą się nie
wierzy.
I dotknęłaś moich ust w moich
marzeniach.
To byłaś ty, moja wierna miłość.
Dzisiaj jesteś już inna.
Jutro będziemy razem,
nie wiedząc, co się stało.
Wszystko się zmieniło
w jednym mrugnięciu twoich oczu rzęs,
promieni słońca czasu,
które stworzyłem dla ciebie w
marzeniach.
Komentarze (10)
Rozbudzająca wyobraźnię refleksja.
Pozdrawiam.
Marek
Czy ja wiem...jakie to wszystko miałkie...
Interesujący wiersz do dopracowania.
Ładnie.
Ciekawy wiersz :) Ile w wieczności można znaleźć
początków i końców ...mimo to peel rozpoznał " swoją
".
Pozdrawiam
Ciekawy wiersz.
Pozdrawiam :)
Na początek: czasu, którY
Dałeś powód do zatrzymania się,miłego dnia
Podoba mi się wiersz. Jest niebanalny. Jednak dobrze
byłoby, gdybyś jeszcze popracował nad tekstem.
Moje poprzedniczki dobrze radzą.
Miłego popołudnia, Piotrze:-)
No cóż... Nie chcę urazić autora, ale w poezji szukam
czegoś więcej. Metafor...
Uwaga techniczna: za dużo zaimków osobowych:)
"w jednym mrugnięciu twoich oczu rzęs,"
wyrzuciłabym tu wyraz "oczu", przecież nikt nie
kojarzy rzęs z czym innym, jak właśnie z ochroną oczu.
I po wyrzuceniu tegoż nadsłowia, moim zdaniem będzie
ok.