niebieskie upusty
nie tylko jesienią bywają dni mokre...
bywa że łzy jak ulewa a czasem
ledwo mokre policzki
żeby umyć światło oczu a dusza
wolna od cieni dni - spokojniejsza
bywa że nocna szaruga nie kończy się
śpiewem ptaków o świcie
jednak gdy słonko zapuka
tęczowym zapewnieniem już jestem
stokrotnie rozlewając cudne lśnienie
znika przeszłe wsiąka w ziemię
by cieszyć oczy seledynowym liściem
prostym uczestniczeniu w życiu cudzie
Komentarze (13)
Przepięknie, że takie upusty są możliwe.
dobry udany wiersz pozdrawiam
dobry udany wiersz pozdrawiam
Nie mogę wejść na ten blog podany w Twoim profilu na
Beju. Czy adres jest prawidłowy?
Otóż to - Słonko to dar niebios największego kalibru.
Myślę że i szaruga od czasu do czasu dobra by zmyć to
co trapi...po niej pojawi się słońce..Pozdrawiam.
....a po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój...:)
https://www.youtube.com/watch?v=Ww4X2Etw0Bg
Najważniejsze że po szarugach nastają słoneczne dni i
szczęscie
Pozdrawiam serdecznie :)
Najważniejsze jest, aby wyrzucić szarugę z serca.
Najprościej jest to osiągnąć przeżywając codziennie
spełnioną miłość. Zacny wiersz Chorzowianko. :)
We wszystkim można dostrzec pozytywy.
Pozdrawiam :)
Podoba mi się przekaz w treści i formie. Każda pora
roku jest piękna, jeżeli słońce na nas zerka:)
Miłego dnia:)
"bywa że nocna szaruga nie kończy się
śpiewem ptaków o świcie", ale słońce może osuszyć łzy
i otworzyć duszę na piękno
podoba mi się pozdrawiam