Niebo
Leżę wpatrzony w kalejdoskop nieba
Na którym przesuwają się wszystkie rodzaje
chmur,
Tworzące na kształt myśli postacie z
głębi
Mojego szarego umysłu
Bo tak jak one zasłaniają słońce,
Tak myśli moje zasłaniają radość.
Przesuwają się się,
Jedne leniwe wielkoludy z wolna zmieniając
swoją formę
I dając życie nowym,
A inne maluchy na prędce
Wyginają się w przeróżne łamańce.
Kłębiaste, poszarpane, jak lekka
mgiełka,
Każda opowiada jakąś historię,
Czy to miłości której nie było,
Czy też cierpienia i bólu,
Lub wspomnień których nie pamiętam,
Całej agresji, radości zobojętnienia.
Każda ma jeden cel,
Przepłynąć po niebie, zmoczyć suchą od
słońca ziemię i stworzyć miejsce dla
następnych,
Czasami opadając zbyt nisko gruntu
By zasłonić widok.
Żadna nie wykracza poza zakres
obowiązków
I żadna nie śpieszy się z wykonaniem pracy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.