Niebo
myślałam: wystarczy uwierzyć
że niebo schyla się nie bez powodu
nad głową robi wygibasy
w akrobatę bawi się
w cyrkowca
mówiłeś:
wystarczy pokonać chłód ziemi
a robaki wcale nie są głodne
mojego
wiotkiego ciała
nie skruszą
więc minuty liczyłam podwójnie
gdy kolejny raz
z gliny lepili mi oczy
zaglądali leniwie
pod horyzonty rzęs
wystarczyło
bym obgryzła siebie z wiary
jak paznokcia
i ze skóry obdarła
do zatracenia
-bledła na wietrze
pęczniała
teraz ustami chwytam zimne powietrze
zaciągam się nim równomiernie
jak smuga cienia
przekraczam progi
swojego nieistnienia
Komentarze (9)
Bardzo dojrzały wiersz.Pozdrawiam Ciebie.
Pięknie przekraczasz swoje progi. Dobranoc
Niezwykły... Uśmiech zostawiam ;D
Świetna metaforyka. Doskonały styl.
Pozdrawiam
Bardzo przypadł mi styl, a i w takich klimatach czuję
się dobrze.
Pozdrawiam
:)
bardzo ciekawy życiowy wiersz
myślę, że '' paznokiec '' został użyty w dobrej formie
, bo jeśli brzmiało by to " wystarczyło
bym obgryzła siebie z wiary
jak paznokieć '' to sens był by taki , że paznokieć
obgryzł siebie z wiary... nie wiem czy wiesz o co mi
chodzi?;) Nie wiem jak to inaczej wyjaśnić :) Dzięki
za budujące słowa ! Pozdrawiam :)
Zaciekawiła(e)ś mnie :)
Zastanawiam się czy we właściwej formie użyty został
"paznokieć" w zdaniu:
"wystarczyło
bym obgryzła siebie z wiary
jak paznokcia" i widzę, że lubisz metaforę
dopełniaczową "horyzonty rzęs" :)
Pozdrawiam. Miłego :)
Lubię mroczne klimaty. Ciekawie odmalowałaś je w tym
wierszu. Jest świetny!
Kiedyś też "obgryzłam siebie z wiary" - taki czas
przynajmniej raz w życiu przychodzi chyba na każdego
...
Brawo za wiersz! Pozdrawiam ciepło. +