Niebo
Dla M.
Gdzieś w oddali słyszę Twój głos...
Gdzie jesteś? Gdzie uciekłeś?
Słyszę Cię, słyszę choć dostrzec nie
potrafię.
Gdzieś, w pewnym momencie zgubiłam Ciebie,
oddaliłeś się i jak mydlana bańka pęka, tak
Ty gdzieś w powietrzu się ulotniłeś.
Wtedy usłyszałam huk, ale to nic
takiego..
To serce pęka mi na pół. Pęka bo już wie,
już domyśliło się gdzie jesteś...
Nagle wszystko jakby ucichło, ustał
szelest, ustał chaos za oknem, nawet pustka
otaczająca mnie wydaję się jeszcze bardziej
pusta i cicha.
Wszystko zamarło w bezruchu, wszystko
oprócz moich łez, one jedna po drugiej
wolno spływają po twarzy.
Ja tylko moje oczy załzawione wznoszę ku
górze, ku niebu i zadaje sobie jedno
pytanie, jedno, jedno i choć pytanie jest
banalne - nie uzyskam nigdy odpowiedzi..
Dlaczego?
Bo Ty jesteś w niebie, tam na górze, a ja
tu na ziemi, gdzie co wieczór stęsknione
oczy wznoszę ku górze, by Cię dostrzec choć
na chwilę..
Pamiętam.. I nigdy nie zapomnę.. :(
Komentarze (1)
współczuje wierze że ukochanej osoby się nie zapomina
aż nie wiem co powiedzieć życzę jak najmniej bólu
pozdrawiam serdecznie :)