Niebo w gębie, niebo nad nami.
Ktoś napisał:
Pewien pan, chudy jak cień,
rano i wieczór jadł tylko ser.
Był oczywiście maniakiem serników.
Niestety... z marzeń został twaróg
a raczej bryndza czyli bieda.
Ser to dla szaraka dieta.
dowcipny, pouczający no i finał z oklaskami
na stojąco
Gdy do ust biorę se, wiesz,
ten z zielonymi przerostami.
mam go w ustach -niebo w gębie,
niebo nad nami.
Przymykam oczy z rozkoszą
ust nawet na chwile nie otwieram
by dobro nie uciekło,
co mam, to mam
tak stoję w wypełnionym szczęściem i
jest mi miło.
Gdy ostatnią cząstkę przełykam, i
wiem ,ze to koniec ucztowania,
we mnie boleść narasta.
Długo mi się w ustach ten smak utrzymuję,
wtedy hola, żadną nie całuje,
zabrała by mi wtedy kapkę tego,
co dla mnie jest smacznego.
Gdy powabny smak
całkowicie ze mnie wywietrzeje i zniknie,
sięgam do pamięci,
że jeszcze przed chwilą we mnie,
w ustach było pięknie
Dopowiem tylko jedno słowo i
nic więcej,
naleśniki z rodzynkami z serem waniliowym i
jestem gotowy.
Pozdrawiam Bolesław lubiący ser z
pleśnią
Autor: slonzok
Bolesław Zaja
http://boleslawzajawwierszach.blog.pl
Komentarze (2)
Smaczny wiersz aż smaki przychodzą.
Rozumiem, bo mój małżonek też jest amatorem serów.