NIEBO NAD NAMI
Dziś w południe szafir po horyzont
Słońce złotym szlakiem go maluje
Chmur pierzynki postrzępione
Lekko brzegi otulając
Powoli z dostojeństwem do snu dzień
szykują
Ale wieczór w noc przechodząc
Na czarnym całunie z gwiazdami
Księżyca smakowity rogal zawiesza
Nagle ciemność się zapada
Chmur nieprzeniknionych ciężkim granatem
By łez rzęsistych strumieniami
Móc zmyć po trosze najcięższe ludzkie
grzechy
A gdy świt nieśmiało znowu zakołacze
Podmuch wiatru zsunie chmur zasłonę
Ranek promieniami słońca wschodzącego
Obudzi Nowy Dzień
Nieskażony grzechem pierworodnym
Z niewinnym błękitu nieba licem
Komentarze (7)
Bardzo plastyczny opis. Pozdrawiam:)
Dynamiczny opis zmieniających się pór dnia..
Malowniczo.
Metafory piękne..
Ranek promieniami słońca wschodzącego
Obudzi Nowy Dzień - bardzo ładny i refleksyjny wiersz.
Te metafory takie piękne :))))
Potrafisz zaciekawić. Miło było przeczytać:)
Pozdrawiam:)
Wiersz ciekawy, podoba mi się:) pozdrawiam
intrygujący wiersz pozdrawiam :)))
Ciekawe porównanie budzącego się dnia bieli bez
grzechu pierworodnego...
Mnie osobiście najbardziej podoba się początek wiersza
z jego opisem chmur...
Pozdrawiam serdecznie:)