NIEBO NAKŁANIAM MILCZENIEM
aniołem jestem
nocy rozgwieżdżonych
sny rzeźbię
skrzydłem duszy
rozsłodzonej
i ciszę gęstą,
co w mroku tonie
i niebo puste sadzę
marzeniami
by być przyjacielem
zdradzonych
i smutnych
w drogach
trudnych i gorzkich
rozsierdzonych wichrem
i burzą sumień
nadwątlonych
niebo nakłaniam
milczeniem
by świt zbudził się rześki.
Komentarze (5)
Cudownie czarujesz slowem
Wspaniałe metafory, piękny wierszuś!!
Pozdrawiam serdecznie :))
Witaj, ciekawy wiersz i dobry zamysł, ale jaki świat
zastaniemy jutro, czy faktycznie zbudzi nas rześki
świt...powodzenia
Anioły... bez względu na czasy wciąż ich brakuje.
+ , pozdrawiam
Witaj...Anioły są między nami i dzięki temu nasze
życie jest lżejsze,ładny,pozdrawiam miło+++++