Nieboszczka
Wchodzi baba do doktora, skarży się na
zdrowie,
że ma bóle nieustannie i w pęcinach
mrowie.
Że, łeb boli ją okrutnie, jak jasna
cholera,
a jak ktoś coś do niej mówi, to nic nie
dociera.
A poza tym, to lumbago, czyli wiedźmy
postrzał,
obrał sobie za cel lędźwie i prowadzi
ostrzał.
Nie wie czy to jest kamica, czy przydatków
wina,
na dodatek, gdy ma chcicę, z ust jej
cieknie ślina.
Niech pan doktor dobrze zbada, znaczy się
dokładnie,
bo inaczej, Bóg jej świadkiem, ona tutaj
padnie.
Dorzuciła już ostatkiem sił, babinej
woli,
że gotowa jest na wszystko. Cena nie gra
roli.
Doktor zmierzył wzrokiem babę, od góry do
dołu,
potem kazał się rozebrać chorej do
rosołu.
Ręką wskazał jej parawan, co stał w
gabinecie.
Baba ściąga fatałaszki, myśląc o (...)*.
Medyk chwycił za stetoskop, wpiął w uszy
oliwki,
przewód majtał się po brzuchu, głowica u
grzywki.
Dość obszerny był parawan, zatem więc
niemały,
kiedy doktor badał chorą, firanki
fruwały.
Czy tak działo się z przeciągu, mało nas
obchodzi,
w każdym razie słychać było, że baba
dochodzi.
A wrzeszczała cholernica, jakby się
naćpała.
Doktor jej polecił wówczas, by cicho
siedziała.
Bo jak będzie się wydzierać, bez
opamiętania,
to spodziewać się wnet może, stetoskopem
lania.
Gdy to baba usłyszała, popadła w zadumę,
więcej gęby już nie darła, jeno żuła
gumę.
Po badaniu, jak przystało w prywatnej
klinice,
doktor pomógł wciągnąć babie, majtki na
miednicę.
A, gdy usiadł już za biurkiem... recepta na
cito!
Masz przyjść nazad na kontrolę, za tydzień
kobito.
Baba patrzy na doktora, pod nosem się
śmieje,
łeb już jakoś ją nie boli, nie wie co się
dzieje.
No i w krzyżu, te łupanie, jakości
ustało,
wszystkie te choróbska wstrętne normalnie
wywiało.
Morał płynie z gabinetu, jako w rynnie
woda,
która zdrowia nie szanuje, słowa na nią
szkoda.
Niechaj każda więc w te pędy, nawet i ta
ruda,
gna jak głupia pod gabinet. Tam się dzieją
cuda.
* - sugerowana interpretacja, to -
wszechświat.
excudit
lonsdaleit
12:47 Poniedziałek, 30 stycznia 2017 - ...
Komentarze (14)
Może to dziwnie zabrzmi, ale momentami dostrzegałem
momenty erotyczne.
Wychodzi na to, że nie potrzeba żadnych doktorów,
wystarczy dobry seks i zdrowie gwarantowane.
Świetnie się czyta, uśmiech sam się pojawia.
Pozdrawiam:)
Oj przydały się taki magik doktor.Pozdrawiam
:))))A to taaakie cuda we wszechświecie :)))))
popłakałam się:))))))
Masz specyficzne poczucie humoru
i potrafisz to świetnie
zademonstrować w wierszach.
Miłego wieczoru:}
Poproszę namiary na tego cudotwórcę, bo ostatnio
chodzę zbyt często do różnych lekarzy, a u Ciebie,
jeden, ale za to znający się na "chorobach" kobiecych.
Wesoło w tym gabinecie, aż żal wychodzić.
Pozdrawiam, życząc miłego tygodnia:)
A to się nieboszczce wizyta udała!!! :)
Pozdrawiam :)
:))))
Swietny:)
Lekarz cudotworca:)
Pozdrawiam:)
Zosiak wzmiankę napisała
- jeden wers za krótki,
chyba to przez nieuwagę
lub "choroby" skutki
Pozdrawiam:)
I mnie oczarowało naciąganie majtek na miednicę:))
Miłego dnia.
:))
majtki na miednice:)
:))) A niech!
"A wrzeszczała idiotka, jakby się naćpała"
A wrzeszczała tak idiotka, jakby się naćpała