Niechciane dzieci
Idą wśród deszczu z twarzą mokrą od łez,
Idą w środku nocy z sercem pełnym trosk
...
nie wiedząc kiedy nadejdzie ich kres ...
nie wiedząc co przyniesie okrutny los
...
Chciałyby krzyczeć, lecz ... brakuje
sił,
chciałyby smiać się, lecz na twarzy smutek
gości.
Pragną jedynie by ktoś przy nich był,
pragną jedynie ... trochę miłości.
Któż je przytuli i otrze łzę z oka?
Czy dla nich jeszcze słońce zaświeci?
Kto się uśmiechnie i powie, że kocha?
Bo kto pokocha niechciane dzieci?!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.