niechciany
w ósmym tygodniu
zrozumiałem że mnie nie chcesz
przeźroczyste piąstki
zacisnęły się czekając okazji
nie było mi lekko
kolankami zginałem
przymierzając się do kopniaka
uniknąłeś go bezwstydnie
twarzą zwrócony do wyjścia
nie było mi żal
przejdzie z czasem
złość gniewnym rączkom
owiniętym
na matczynych palcach
nie będzie mi smutno
Komentarze (5)
Tez sie wzruszylam.Mam niestety okropne skojarzenia.
takie wiersze czyta się ze skupieniem, dobry
Jedyny w swoim rodzaju :(.. M.
Zatrzymal mnie Twoj wiersz.
wzruszający wiersz...niech każdy interpretuje sam...