Nieco jaśniejsze pory zmroku.
Tu, na Pomorzu, wciąż istnieje wspomnienie
o Bałtyku.
Kiedyś zmrażanym arktycznym tchnieniem.
Zamiast gąsiorów przepadłych na św.
Marcina,
gryfy spite winem, winą nierozwagi na
torach.
Rok mijał.
Nieuważnie, od głodnych sikorek skubiących
skórki.
Zimą. Czasami gile na balkonie.
Chwile roztargnienia, gdy chciałem oprzeć
się po lewej stronie.
A potem maleńkie stokrotki wynoszące do
słońca twarze
ponad zmiędloną trawę znów nasyconą
zielenią.
Wreszcie te żółte odfruwające w końcu
cichaczem.
Moje do nieba latawce, bo w piekle już
byłem.
Włosy rozpuściłem z poprzednim babim
latem.
Do następnego pozostanie mi łyskanie łysiną
w odbiciu.
Słonecznie, "spacernie" w równowadze nieco
chwiejnej.
Rozpamiętując brzydkiego buta, który
zagubiłem.
Esemesy wyśnione na szpitalnej ścianie.
Przywiązany bandażem za nadgarstki,
odpisywałem
ukochanej alfabetem Morse'a, dotykając
piersi.
Jest wiele światów.
Na czas jakiś zamieszkałem pomiędzy.
Nie było dni, tylko wabiący mnie imiennik -
Alchemik.
Wiem, że z mroku.
Ale podobno opracował duszę w spraju.
Mamy styczeń. Śnię tylko w nocy.
Podobno wiosna nadejdzie.
Póki co, jestem w kropce.
Na rozdrożu.
Przez to krążenie w głowie, i na orbicie,
powtarzalność galaktyk.
Kolejny zielony listek ma zapowiedzieć
drzewo.
Świeżutki Yggdrasill.
Jesionowe konary w Wieloświecie.
Został mi jeszcze świąteczny bigos.
Z kapuścianych, dobrze poszatkowanych.
Myśli i znaczeń.
Komentarze (9)
Zachwytem tu się nie podzielę
zjadłem rosołek wszak niedziela
kurczak po stole skakał wciąż
a moje myśli są jak wąż
tyle w tym wierszu jest poezji
co w margarynie masła w dzieży...
Pięknie, czuć prawdziwy wiersz, nie zmyśloną
historyjkę. Pieknie, choć na rozdrożu.
Piękna historia czytając to przypominam sobie własnym
pobiciem morzem i o matce Bożej o zmorze wyłonionej o
sanktuarium w Swarzędzu.
Skłaniasz czytelnika do przemysleń nad tym co minione.
Refleksyjny przekaz.
Pozdrawiam.
Marek
Dołączam do czytelników, którym podoba się to
poetyckie rozliczenie z minionym rokiem (tak sobie
czytam).
Miłego dnia:)
Trudne chwile w życiu mijają, oby tych lepszych peel
miał więcej
piękna, poetycka reminiscencja z porami roku w tle.
pozdrawiam:)
Świetny:)bigosik parę razy odgrzewany jest
wspaniały:)jeszcze świąteczny to rarytas:)ten z
kapusty oczywiście.Pozdrawiam.
Dobry. Co najmniej kilka fraz -świetnych.