niedoczekania
to jakiś absurd Igo
zbyt często przywołujesz noc
zdmuchując gwiazdy aż do ostatniej
dla której zachowałaś najważniejsze spośród
życzeń
spełni się może dziś
wystarczy stanąć na palcach i mocno trzymać
nieobecnych za słowo
noc to sny a w snach wracają
zawsze od południa
ze słońcem przyczajonym za plecami
pewnie stąd nawyk przymykania oczu
i niemy żal do planet
bo akurat przy tym układzie
widać tylko kontury czuć ciepło
które każe ci wierzyć
nawet gdy ciemność wymyka się spod kontroli
dogaszając przeoczone światła
przysiada na piersiach ciężka od rojeń
i lepka po krawędź
za którą boisz się wychylić
Komentarze (5)
Interesujące, pozdrawiam ;)
Refleksyjny przekaz opisujący życiowe kwestie nie do
końca dające szczęście.
Ciekawy tekst.
Pozdrawiam.
Marek
Ten tekst wzbudził we mnie niepokój,
po przeczytaniu miałam chęć krzyknąć
"Nie wychylaj się Igo!"
Miłej niedzieli:)
Wychylanie się trzeba mieć chyba we krwi ;)
Pozdrawiam z podobaniem.
Noc podtrzymuje złudzenia i żywi się pozorami...
Bdb i bardzo smutny wiersz.
Dobrej nocy życzę Poetce.