Niedogodności
Jeszcze jakoś sobie radzę.
Serce jak stary kapeć
zużyty i zszargany
łatany pielęgnowany
jeszcze chodzi
łopocze wiatrem w przestworzach
dusi się oparami mgły
zapomina oddychać na wietrze
astmą straszy
Noc budzi kropelkami odwadniającymi
świt lękiem niepokoi
cierpień przybywa
napełnia się worek dolegliwości
i nie będą już nękać
marzenia senne ułudą
osiądziesz na swym kamieniu ulgi
Komentarze (11)
Kamienie ulgi, ciekawe
Jastrząb 0707 cieszę się za miły przekaz. Pozdrawiam i
życzę miłego dnia.
Trochę smutny jak bywa życie ale za to orginalny z
ciekawym przekazem.Pozdrawiam
Smutny wiersz, wyczuwa się cierpienie peelki. Życzę,
żeby ciemne chmury szybko się rozwiały, a tam już
tylko błękitne niebo i słońce. Pozdrawiam:-)
* a uciekło w "na"
Xenia miło mi :)
Limuze masz słonecznie dużo racji. Pozdrawiam
słonecznie.
Białe Słoneczko, jestem optymistą. Lubię się śmiać
i jakoś ciągnę ten wózek. Pozdrawiam serdecznie.
Szlachetne zdrowie ...
odrobinę słoneczka i już mamy lepsze samopoczucie
pozdrawiam
Marcepani , dziękuję za wpis i źyczenia zdrowia
Pozdrawiam Xenia.
Białe co prawda słoneczko jestem,ale może to dobrze bo
Cię nie przegrzeje...a radosnego dnia sercem życzę
odrzucić te smutki w czorty bo piękne jest
życie...pozdrawisam serdecznie
Kseniu, dużo zdrowia i nie myśl o kamieniach -
przygarniaj promyki słońca :)