Niedokończony październik
spuścił się ze smyczy i ogarniał życie
lał gorycz w pozytywne myśli zgniatając
obrazy
nagle skoczył na poręcz i runął przed
listopadem
rozbił się jak kryształ a schody ruchome
w chmury pod prąd po koronach drzew
gdzie wiatr gwiżdże na kasztany
marszczą się wody martwe liście
zrzucone na zimę
autor
pirania67
Dodano: 2009-12-04 10:09:29
Ten wiersz przeczytano 1006 razy
Oddanych głosów: 23
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (17)
Przyjemnie było przeczytać, przyciąga uwagę i pobudza
wyobraźnię. Pozdrawiam:)
działa na wyobraźnię czytelnika
tak ładnie opisany że aż szkoda że runął ,ale nie
tęsknię-dobry wiersz -pozdrawiam
Jesień zawsze kojarzyła mi się z umieraniem... Więc
pierwsza zwrotka od razu skojarzyła mi się z
samobójstwem października... To jeden z tych wierszy,
do których będę jeszcze wracała. Pozdrawiam.
a tu już proszę wiosna do nas zawitała... ale ładnie u
Ciebie choć jesiennie... pozdrawiam...
coś musiało się wydarzyć tej jesieni,skoro tyle
goryczy po niej zostało...dobrze,że wiosna idzie i
humorki lepsze...fajny wiersz i metafory,podoba mi się
Ciekawie opisujesz... i ładnie tu u Ciebie, dziękuję
za sugestie, ale czy wtedy były to mój wiersz... sama
nie wiem, cieplutko pozdrawiam :)))
Pieknie zakrecony pazdziernik...
Za rok się pozbiera i może uda mu się zakończyć;) Ten
gwizd na kasztany też mnie zachwycił :)
Dobry.Przeczytałam z ogromną przyjemnością.
zatrzymuje surowością i doskonale wypisami metaforami
w myśli..z dużym plusem..pozdrawiam.
Interesujący tekst. Zauważyłam, że coraz więcej
dobrych wierszy mamy na beju. Twój wiersz do takich
zaliczam :)
Bardzo ciekawy wiersz i treść i wykonanie.Gwizdanie na
kasztany extra.
Szkoda, że jednak skończył się ten październik:)))
Fajny wiersz.
udany obraz malowany piórem