Niedomknięte....
przymykam lekko drzwi
niczym powieki pełne łez
czuję lekki przeciąg
na jej ciele schną kropelki potu
na policzkach odrobina soli
lekko drżąca skóra jej brzucha niecierpliwi
się
odpoczywa czeka ucieka
świt burzy w świadomość
pcha dzień przed sobą wciska się
nieznanym
więc przymykam bardziej drzwi
w powiekach już sucho
szorstkość moich dłoni wciąż wpisuje się w
jej ciało
na zawsze
czas minął banalny dzień ciemniejszy od
nocy
przemykam się wciąż do przodu poprzez niego
niechętnie
aż zajaśnieje znów noc
i nie wstanę by zamknąć drzwi...
Komentarze (3)
normalnie jak meska Poswiatowska a ja ja uwazam za
najlepsza... bo zlamala schemat jezeli chodzi o
kobieca poezja, bo tak przezywala wszystko bardziej, I
tak wczesnie umarla. jej wiersze juz znam wszystkie I
wiem ze nic nowego juz z jej piora nie wyjdzie ale ty
Tomu$ mam nadzieje powrocisz do swojego pisania ... to
sie nadaje na wieksza skale.
nocą można być sobą dotykać niewidzialne ,być z kimś
...nie zamykaj drzwi zostaw je uchylone...kolejny
dobry wiersz
super! delikatny i wymowny z odrobinka zamyslenia;]