NIEDOPOWIEDZIANA HISTORIA
stara już była zgarbiona
boso stała na progu
kromka razowego chleba
z pojemnych ust
wystawała jeszcze
tym razem
nie żałowała smalcu
żółtego z dziurami
też wisiał plasterek
niech kapie myśli
będę sobie żałować
niech widzi że mam
zasilek albo rente
i lekko
przysiadła na starym
co skrzypiał po chamsku
niepołamanym przez życie
jeszcze gdy wolno z wahaniem
wycieral rękawem
tej samej podartej
bo płynęły mu po twarzy
deszczem rozrzedzone majowym
pamiętasz mnie mamo?
poznała
nie karton,na jej przecież mleku
przywitała ciepło
do góry wyciągniętym palcem
za szczelnie zamkniętą bramą
fabryki ścieków
Komentarze (1)
o dobry Wiersz obrazem wzruszył i prawdę przywrócił
Podoba mi się Twój wiersz ładnie piszesz Na tak!