niedopuszczalnie uległy poranek
.... mędrcom zakochanym
mam wciąż jeszcze oczy
nabrzmiałe przemocą ściekającą
z drugiej strony sieci
- zaciskasz usta
masz wiarę w niebacznie łagodny lot
wbrew urokowi poranków w pędzie
nim zaczniesz mierzyć czas
- mrużę oczy
nie wystukam magii kodów
sama nigdzie tęsknie nie polecisz
zatrzymamy się na kilka minut zamyśleni
- przecież po to mamy siebie.
... i ich ukochanym.
autor
mirno
Dodano: 2008-03-04 01:36:56
Ten wiersz przeczytano 684 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.