niedziela
jest tylko szklanka
łyk słońca oparty o usta
i kasztanowe włosy cienia
jesień przemyka przez las
w oddali intercity
mknące okna w pośpiechu
zerkają na
bezczelnie kończący się dzień
potykam się o objedzone rdzą szyny
mijam człowieka i psa
niepostrzeżenie rzeczywistość traci
kontakt
z człowiekiem
pies przemyka przez las
cisza
mimowolne wtrącenie w samotność
Komentarze (4)
„ objedzone rdzą szyny”. Oryginalne. :)
Przeczytałem z zainteresowaniem.
Ta niedziela wyglada jak "ostatnia niedziela...".
Lacze uklony i pozdrawiam
Niedziela, spacer i ...samotność...
POzdrawiam serdecznie, miłych snów...
Przemijanie.
Jak szybko biegnie czas, jak pociąg
intercity.
I każdy w tej godzinie ostatniej zostaje sam, choćby
otoczony wielotysięcznym tłumem.