Niedzielne popołudnie
Wkroczył ojciec z rowerem.
Za nim rowerek poprowadził synek.
Po skosie, bok pasów.
Gdy samochód zdążył zahamować,
- Ty baranie! - od ojca usłyszał.
Przechodnie spuścili głowy.
Ja nie byłam już pewna, czy komputer jest
najgorszym niedzielnym wrogiem.
A chłopczyk ze łzami w oczami
pomyślał, że miał z a m i a r
pochwalić się jutro chłopakom w szkole,
że był na wycieczce z
Tatą.
autor
Mms
Dodano: 2016-09-05 18:39:05
Ten wiersz przeczytano 1441 razy
Oddanych głosów: 25
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (39)
Witaj Tesso i dzięki za zainteresowanie wierszykiem:)
Przykre to wszystko,ale i tacy ojcowie
bywają,pozdrawiam ciepło :)
:)
dobra decyzja Małgoniu:)
Dzięki Ewo - bo zdecydowałam na zmianę po Twoim
komentarzu :)
teraz jest dobitniej i czuć emocje:)
Dziękuję kaczorku- stęskniłam:)
I jak tu później oczekiwać szacunku od dzieci i
młodzieży.
Serdeczności Małgosiu paa
Dziękuję Wszystkim za kliknięcie tutaj i podzielenie
się refleksją:)
Tym baranem okazał się ojciec.. bo powinien synka
pilnować ..
osioł jeden ..
z z tego ojca to nie baran tylko osioł i cham do
potegi entej :(
miłego dnia:)
Przykro usłyszeć takie słowa od Ojca..Pozdrawiam
serdecznie
Dziękuje janusze.k -za sugestię innej formy zapisu ale
baranek - kojarzy mnie się jednoznacznie z Mądrym
Ojcem, więc tu nie mogę go użyć. Natomiast wywołuje
na pewno szereg refleksji i pytań: skąd w dorosłych
bierze się :) agresja ?
Witam Wszystkich. Po przemyśleniu waszych komentarzy -
uzupełniłam wierszyk.
Dziękuję za zainteresowanie.
hmmm...
miłego dnia :)