Niedzielne zakupy
z zapoczątkowanego przez Ludwika Jerzego Kerna cyklu "Gry i zabawy ludu polskiego"
Większość życia przeżyłem jeszcze w
PRL-u,
Może dlatego lubię zakupy w niedzielę:
Na stacji benzynowej kupuję owoce,
Na dworcu chleb, pierogi, baleron i
ocet.
W sklepiku pani Kazi dwa pudełka
serka...
Lecz to już nie to samo, co było za
Gierka...
Jest też sklep z alkoholem, zowie się
"Kieliszek".
W niedziele w nim pracował właściciel - pan
Zbyszek -
Najpierw sam, a od roku chyba z
narzeczoną,
Ale dziś sklep zamknięty. Rozstali się
pono.
Nie wiem, jak tam z uczuciem, ale to
rozstanie
Tragedią biznesową dla Zbyszka się
stanie.
Pił trzy dni, lecz wziął w garść się i
manatki zwinął.
Pojechał szukać żony gdzieś na Ukrainę.
Dzisiaj sklep jest zamknięty, lecz stugębna
fama
Mówi, że już za tydzień będzie tu
Oksana...
Więc chyba do obiadu ciut wina mszalnego
Kupię dziś od proboszcza, albo wikarego.
Komentarze (17)
Cóż, zmiany, zmiany, zmiany ...:)
Na wesoło i tak mi się podoba.
Nie przepadam za zakupami bez względu na dzień :)
Pozdrawiam :)
Od dawna nie robię zakupów niedzielami, nie mam i nie
miałam zwyczaju, nie przeszkadza mi zakaz handlu - ale
rozumiem, że niektórzy mogą mieć z tym problem :)
tekst oczywiście doceniam - właśnie za (jak to
określił Wiktor "luzackie") - ja powiem swobodne
pisanie - nienadęte, chyba nawet spontaniczne - podoba
mi się - pozdrawiam :)
Wiersz luzacki, a bdb i z wymową. Mało mam pieniędzy,
ale lubię kupować - także w niedzielę. Czy to grzech?
czy to źle? - Jako ochroniaż - często najbardziej
lubilem niedzielną pracę: na wielu obiektach spokój
wtedy i można uczestniczyć w koncu w radiowej MszyŚw.,
dla której w domu - zawsze był duża konkurencja i brak
czasu.
Pozdrawam (w Niedzielę)
Jakoś musimy się ratować, wspierać. Najlepiej smakował
alkohol, jak był na kartki. Jaki on był smaczny, a
jaki pachnący nasz polski alkohol w buteleczkach
lśniących. Pamiętam jebcaki/wina/. A teraz za duży
wybór. Pozdrawiam.
:)
Pozdrawiam :)
Gdyby był zakaz handlu w czwartek, to lubiłbyś zakupy
czwartkowe (prawie jak u króla Stasia).
Po prostu nie lubimy ograniczeń.
Pozdrawiam :)
Witaj,
a ja wciąż z sentymentem jadę ok 700 km. do znajomej
fryzjerki (Pani Krysia) - nikt tak ni ścina włosów,
do sklepu z obuwiem ( tu na 'trwale' czeka na mnie
Pani Stefa) i dzięku temu, po staremu, żyje mi się
lżej...
Z pozdrowieniami niedzielnymi.i /+/
uśmiechnąłeś tymi niedzielnymi zabawami :)
kiedyś były modne bramy,
czyżby teraz z winem kościoły
otwieramy.
Pozdrawiam serdecznie
Niech ta Oksana pocieszy Zbyszka a sklepy w końcu
otworzą:)
kiedyś były modne bramy,
czyżby teraz z winem kościoły otwieramy.
Pozdrawiam serdecznie
Miło było połazić po sklepach z peelem
i wpaść do wikarego w niedzielę:)
Miłego dnia:)
Zapraszam do piwniczki, przy domowym winku
powspominamy stare czasy i ponarzekamy na nowe .:)