NIEDZIELNY PORANEK
Przez zasłony z trudem przeciska się
Wrześniowo-poranne słońce
Skacząc ognistymi plamami
Po mojej świeżo wyspanej twarzy.
Ja, rozkoszne niemowlę
Z ciasteczkami snu
W kącikach oczu
I wyparowującymi z wolna z głowy
Resztkami wczorajszego szampana
Budzę się nieśmiało do
Całodziennego lenistwa.
Komentarze (5)
Mój ostatnio był pracowity:)
Rozkosznie tak poleniuchować:-) Pozdrawiam:-)
I chce się zaśpiewać... jak dobrze wstać skoro świt...
:)
no, czysta bajka :-) tak zaczynać niedzielę to sama
radość :-)
Sliczny wiersz,az chce sie zabrac pod poduche
"ciaseczka snu" i jeszcze troche poleniuchowac:)
Pozdrawiam serdecznie+++