O Niej.
Jesieni pasterzem zostać pragnę,
Wyprowadzał ją będę samopas
Będzie Ona , będę ja,
Będę bezwiednym obserwatorem, lichym
obrońcą,
pójdzie gdzie zechce,
jak zwykle, ona lubi być niezależna.
Nie omijasz nikogo, ciągle bratniej duszy
szukasz,
Nazwali Cię matką samobójstwa, córką
zatęchłej jaskini.
Ja w Tobie tonąc widzę to co istotne
Prawdziwe oblicze melancholii
Twojej troski jaskrawe w lustrze odbicie.
autor
Czarny
Dodano: 2014-12-21 18:30:59
Ten wiersz przeczytano 1108 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (7)
mieć takiego obrońcę
co mówi Tak
to ja też z każdym
zrobię co będę chciał
bo jeśli powie Nie
to cóż będą warte słowa
zwłaszcza gdzie mały plemnik
kijanką jeszcze nie jest
jak dziecko co się rozwija
jak motyl w trzeciej dekadzie
po larwie z której nie wiesz
co wyrośnie
diabelskie nasienie czy anioł w;)
też zyczę Wesołych Świąt z:)
Skłania ku refleksji.
Miłego
Pieknie:-)
Lepiej się pogodzić, niż głową walić w... taką
jesień...
Pozdrawiam:)
Ciekawie mieć taką moc. Zmysłowo piszesz o jesieni,
rozbudzasz wyobraźnię. Pozdrawiam:)
ciekawy wiersz pozdrawiam:)
Bardzo artystycznie.