Niekochani
ofiarom rejsów imigrantów, 2015 r ...
Zdarta z biedaków skóra łopoce
na krzywym maszcie; w matki ramionach
dziecko tak patrzy, jakby pytało
dlaczego w łodzi śmierć przyczajona
kosą rozgarnia wzburzone fale...
Przewoźnik umknął, resztki sumienia
wśród mew rozrzucił; rzędy dusz z wrzaskiem
fruną do nieba, łajba zniknęła
w morskiej otchłani... Na lądzie szyper
urąga Bogu; promyk nadziei
zgasł, nim go łajdak w lichej tawernie
na butelczynę rumu wymienił...
Nie ma aniołów i zbrakło wiary,
tylko łzy słone rzekami płyną;
nie kocha człowiek siebie samego,
inaczej morze by rozstąpiło...
Ola Bielarska
Komentarze (44)
dojmujące, pozdrawiam serdecznie, Celina:-))
bardzo smutny temat
Ta łódź ma niestety podwójne dno.
dramatycznie ale ludzie często sami sobie gotują los
Bardzo smutny przekaz, bo wstrzasajaca historia
...pozdrawiam
Tak bardzo smutno...
Ładny choć bardzo smutny wiersz, bo jaka straszna jest
śmierć w morskiej fali bo przecież ci emigranci
lepszego świata poszukiwali:)
Przejmujący, świetny wiersz Olu, niezbadanie są
wyroki, dobrze oddałaś klimat tragedii ofiar rejsów
imigrantów, którzy przecież płynęli do lepszego życia.
Pozdrawiam serdecznie
Piękny wiersz Olu, aż mam ciarki. Bardzo smutna
rzeczywistość. Są ludzie i ludzie. Pozdrawiam
serdecznie
czy niekochani? no nie wiem...tak widocznie było w
planach Najwyższego, każdy z nas ma jakąś misję do
wypełnienia
Olu bardzo przejmujący wiersz:(pozdrawiam
Prawdziwy i smutny Twój wiersz. STRASZNE. Obojętnie w
jakiego Boga wierzą, tam już nie cierpią.: (
Smutny potrzebny wiersz pozdrawiam
smutny ten los tych ludzi
pozdrawiam :)