Niekoniecznie zabawna historia...
Niekoniecznie zabawna historia jednego
dnia, czyli co komu pisane
Piąta dwadzieścia osiem, osiedle jeszcze
drzemie,
gdy na poranny tramwaj w ostatniej chwili -
biegiem.
Chciałabym zrzucić szpilki, ale po bruku
boso?
Na szczęście pętla blisko... Już wsiadam do
wagonu,
kasując bilet, czuję, że ktoś się
przypatruje;
czeka mnie długa jazda, siadam z wyraźną
ulgą.
Dyskretnie zerkam na wprost - przystojniak
pod krawatem
i w drogim garniturze(podobny do Hugh
Granta)
wbija niebieskie ślepia w moje zbyt krągłe
uda,
później w głęboki dekolt, szyję...
Przygryzam usta.
Uśmiecha się i mruga. Serdeczny bez
obrączki,
wyciąga wizytówkę, podaje. Ściskam w
dłoniach,
chciwie sczytuję dane... Nie wiem, czy mam
zadzwonić?
Napisać? Iść do diabła? Wysiada, a ja
płonę.
Tu rodzą się pytania - czyżby to ten
jedyny?
Na jeden raz przygoda? Ja przecież nigdy z
nikim.
W pracy jak na złość wszyscy czegoś dziś
chcą ode mnie,
kto wie czy nie wylecę, popełniam błąd za
błędem.
Kończę, odbijam kartę, czas na siłownię.
Może
te mrzonki jakoś spalę. Klimatyzator
chłodzi,
bieżnia drży pod stopami; biegnę i śnię -
dziś wieczór,
ja i ten pan z tramwaju. Już czuję dreszcz
na plecach,
i nagle leżę. Niech to! Twarzą o kant, ból
szczęki.
Jedynka na podłodze. Szczerbaty los
singielki.
(drubble)
Komentarze (35)
:) A to pach, ale jak to mówią "co się odwlecze, to
nie uciecze"
Ciekawa opowieść w zgrabnej formie. Miłego wieczoru:)
Aniu, a bilecik przeczytałaś chociaż?
Może facet jest stomatologiem, załatwisz wtedy dwa w
jednym.
Fajne opowiadanie.
Pozdrawiam.
Ech kobiety, jak na oko ocenić wartość garnituru?
Marzycielki, ale lepiej pomarzyć niż...
Zabawna, historia z zaskakującym finałem. Świetne!
Pozdrawiam Aniu :)
Świetnie opisałaś tę historię...pozdrówka.
pełen wdzięku tekst - świetnie się czytało :)
jedna jedynka nie robi różnicy, masz ich osiem, nikt
się nie doliczy:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Niekoniecznie zabawny, ale dobry. Słów nie liczyłem.
Też miałem dziś taki sobie dzień, ale chwała Bogu już
się kończy...
Swietny tekst z pazurem o niezbyt miłej i zabawnej
sytuacji życiowej Los lubie być złośliwy ale nie
należy się zrażać
Mam nadzieję ze peelka nie da za wygraną
Pozdrawiam cieplutko Aniu Buziaczki i tulaski na
pogodny wieczór :* :* :)
No takie to bywają perypetie singli choć nie tylko.
Oby tylko nie wykrakać, że nieszczęścia chodzą parami
i się okaże iż wizytówka się gdzieś zawieruszyła.
Przyjemnie się Ciebie czyta. Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo interesująco opowiedziana historia z nutką
subtelnej ironii.
Pozdrawiam serdecznie.
całe szczęście, że to tylko sen. a już się o Ciebie
martwiłem.
samych radości Aniu :):)
cóż- marzenia unoszą, a rzeczywistość i pośpiech
sprowadzają do parteru...
Witaj Aniu. No wlasnie smiac sie czy plakac... Chociaz
jest trzecie wyjscie, wstawic jedynke, a potem dzwonic
i niech sie dzieje wola nieba. Tekst dynamiczny,
wciagajacy, czytalam z przyjemnoscia.
Moc serdecznosci Aniu.