Nieład
Wszechobecny nieład
Kwestia przyzwyczajenia,
Aczkolwiek z możliwością zmian.
Sens posiada jedynie dialog wynurzony z
ciemności,
Słabo ukryty
Lub potwierdzający rentgen mi podarowany
Kreatywność,
Jakże przerozwinięta,
Pojęcie niezwykle abstrakcyjne
W czynach bywających ..
Niczym cząstka głogu słodkiego,
Który niczym niepodobny do słodzika
potrzebnego
We wiosennym przesileniu nastałym ..
Czyżby wszystkie funkcje organizmu
żywego
W tej jednej, właściwej chwili
Wymagały precyzyjnej reaktywacji swej
struktury ?
A może tylko tkanki wewnętrzne,
Te których być nie powinno
Krzyczą o pomoc do swej zewnętrzności,
Która dostarcza bodźców zasilających układ
nerwowy,
O przestanie w transporcie,
O chwile bez muszności udziału
W momentach wstrzymujących endorfiny od
narodzin potomstwa ..
Złość – Oczywiście
Smutek – Niebałdzo
Zazdrość – Jedynie jako bodziec
Więc czymże znowu??
Tym razem …
Już wiem ….
Określenie pozostaje
...............................
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.