O nielubieniu

Marto dziękuję pięknie za obszerną wypowiedź, ale
pomyśl jakie życie było piękne - żeby dało się
spojrzeć na nielubianych - neutralnie... -
nieemocjonalnie...

nie wszystkich się lubi, jak powiedziała milyena, to
jest nierealne. Do pewnych ludzi czujemy bliskość,
nawet jeszcze ich nie znając, coś przyciąga, a od
innych odpycha i to się zazwyczaj sprawdza później.
Nie jesteśmy bogami.
Musi być coś co łączy, sposób bycia, myślenia,
wrażliwość... racje..etc etc. Można nie tylko nie
lubić ludzi, ale bać się ich, bo tak odpychają swoją
postawą, reakcją...
Onieśmielają, zmrażają...
Gdy mamy kogoś kogo kochamy i z wzajemnością, to
wygraliśmy życie

tak to w życiu bywa
pozdrawiam

Nie wszystkich trzeba lubić. Zazwyczaj w zachowaniu
tkwi sedno nielubienia mz
Pozdrawiam :)

wyższa istota nie czuje gniewu

myślę ...że Kryśka pierwsza wyciągnie do ciebie dłoń
... a Ty się uśmiechniesz i powiesz Krysi na lody
chodź ...

oczywiście czytam to tylko jako wiersz ...pozdrawiam i
dziękuję ...

Kurczę, ja też nie lubię Kryśki ;)
Pozdrawiam :)

Witaj:)
Po Kryśce zapewne to spłynie:)

Pozdrawiam:)

I tak bywa.

przewrotnie, ale celnie(Y)

dziękuję Sławku, zadałeś bardzo ciekawe pytanie, warto
się nad nim zastanowić :)

Wewnętrzna walka pomiędzy przykazaniami wiary i
rozumem. Może ona zaznała w życiu zbyt mało miłości i
dlatego jest taka, jaka jest?
Pozdrawiam najserdeczniej w poniedziałkowy ranek :)

Mogę nie lubić, mam takie prawo,
ale za własnych lęków to sprawą!
Pozdrawiam!

Świetne:)

dobry przekaz... i co z tym zrobić trzeba polubić i
będziesz zadowolona;-)
pozdrawiam