nieme pragnienia
czemu nie piszesz wierszy - pytaja mnie
wokol
a ja na to, ze wena... nie da sie bez
weny.
probuje czasem z trudem, niedbale z
doskoku
zajrzec do glebi owej i do pragnien
niemych
drzemiacych we snie nocy, gotowych sie
zbudzic.
przeciez pustka wokolo i cisza tak
glucha.
chce slowo z niej wydobyc, daremne me
trudy.
istnienie w samotnosci i w swiecie
uludy,
gdzie czasami zaiskrzy w pragnieniu
plomyczek
i nadzieje przyblizy. ta zniknie w
powietrzu,
niczym banka mydlana. moze lepiej
krzyczec
niz trwac tak w snie glebokim, schowanym we
wnetrzu.
bo po coz nam marzenia, ginace w
zamysle?
i co po takim wierszu, z ktorego
tesknoty
i zale minionego, udreki zawistne.
/popatrz, lato za oknem...kolorowy
motyl/.
Komentarze (18)
Ja bym nie narzekała na brak weny pisząc takie
wiersze,dziękuje za podpowiedź,poprawiłam.
STRAŻNIK WENY:
- Nie przejdziesz - rzekł strażnik do poety.
- Ależ wpuść mnie tylko na chwilę,
napiszę co swoje, wezmę kilka pomysłów, metafor
i już mnie nie ma.
- Nie wpuszczę - padła odpowiedź.
- To ja poczekam. Pewnikiem kiedyś tam śpisz,
masz jakieś przerwy na kawę lub papierosa. Wtedy
wejdę.
- powiedział poeta, mrugając przy tym znacząco okiem.
- Nie mam przerw, jestem mechanicznym strażnikiem.
- Hm. No to poczekam na przegląd techniczny -
- rzekł już bez przymrużania.
- Mam zmiennika - sucho odparł strażnik.
"Cholera" - pomyślał poeta i tak zrobił.
Zaklął.
"Może by tak staropolskim zwyczajem...?"
- Słuchaj strażniku, mam tu kilka niezłych tekstów.
Rymowanki o miłości, parę fraszek, limeryków,
dwa sonety i sporo białych. Weź je sobie
a w zamian daj choć dziesięć minut z nią.
Bardzo, bardzo ich potrzebuje.
- Nie czytam poezji. Jestem tylko strażnikiem -
- odpowiedź była irytująco spokojna.
- Ale powiedz dlaczego!? Co jest powodem,
że tak uparcie nie chcesz mnie wpuścić!? -
wykrzyknął już wyraźnie zdenerwowany poeta.
- Nie posiadasz kwalifikacji.
- Nie skończyłeś odpowiednich szkół.
- Nie należysz do żadnych stowarzyszeń.
- Nie jesteś wydawany.
Wyliczanka mechanicznego była porażająca.
Brzmiała jak wyrok. Zrozumiał, że nic już nie wskóra.
Ba! Zaczął rozumieć także, iż cały tekst do tej pory
napisany
jest nic nie warty bo nazywał siebie w nim poetą
a jego tu obecność jest jednym wielkim
nieporozumieniem.
Ze spuszczoną głową
odszedł.
Tymczasem ona właśnie wyszła
na zakupy do supermarketu.
Złapał ją w kolejce, na mięsnym.
Odprowadziła go do domu,
nawet wypili razem kawę.
A strażnik stał jak przed.
Niewzruszony
-----> tym co akurat na postoju ;) pozdro :)))))))
hmm... widzę ,ze wena ci niepotrzebna wiersz sam się
pisze i to jak ładnie:)
Dobre myśli zawładnęły wierszem..+pozdrawiam
Wiersz melancholijny i refleksyjny.
Wena czasem się zmienia od niechcenia aż do
pragnienia-pozdrawiam!
Piękny dobry wiersz Ładna poezja Podziw Pozdrawiam
ciepło:)
Brak weny...Ładny brak,a wiersz chyba z nieba
spadł..Piękny..
przepiękny wiersz -płynie się po jego wersach jak w
spokojnej wodzie,ach jak to się czuje że słowo po
słowie z głębi duszy wypływa-pozdrawiam :)
Danusiu....wena jest w nas tak jak miłosc czy
wiara...poszukujemy nadziei...słowa płyna z głebi
duszy zaopisujemy mysli i obrazy jakie zarejstruja
oczy.....plus za klimat wiersza...pozdrawiam...
Ja tutaj nie widzę braku weny.A wiersze powstają i z
radości i z cierpienia.Trzynastozgłoskowy, rytmiczny.a
za oknem lato i kolorowo się zrobiło od motyli.
dla mnie rewelacyjna trzecia zwrotka, bez weny taki
piękny wiersz
Wiersze rodzą się z pomocą weny w głębi naszej duszy,
podoba mi się twój wiersz.
i Ty Danuśka mówisz, że Ci weny zabrakło? jeśli ten
wiersz pisany pod jej nieobecność to już wyobrażam
sobie cacka, które powstaną jak zawita w Twoje progi,
a tu mamy pieśń melancholijną, śliczną. Pozdrawiam z
polskim latem, niech choć troszkę Was tam ogrzeje w
dalakiej Australii.
najpiękniejsze wiersze powstają z cierpienia.. wiersz
bardzo ładnie napisany