Niemożliwe a jednak
Nawet rozum nie chce przyjąć,
co do uszu dociera.
W twoich oczach
szukałam zrozumienia,
odmieniałam przyjaźń
przez wszystkie przypadki.
Uginam się pod naporem
przygniatających faktów -
wiem, tej grze na imię monopol.
Rozchwiana wewnętrznie
odpycham narastające wątpliwości.
Niemożliwe, a jednak -
echo nie potrzebuje biletu.
Dzieliłam się owocami z mojego
sadu, ostatnią pestką o mało
nie wybiłaś mi oka.
Wyrzuciłam różowe okulary.
Czarne, ma pozostać czarne -
daltonista nie ma złudzeń.
Ból pleców uleczy
akupunktura, wyjmij nóż
ukryty w rękawie -
może się przydać do
szlachetniejszych celów.
czarnulka1953
31. 07. 2013
Komentarze (5)
Chociaż smutny jest Twój wiersz to nadzieja jest w nim
jak promyk słońca. Pozdrawiam cieplutko
smutny wiersz z promyczkiem nadziei pozdrawiam :)
smutny z nutką nadziei,,,
biel w twoich wersach
rozjaśnia czerń
pomimo smutku jest nadzieja
Zawiedziona przyjaźń? Druga połowa wiersza podoba mi
sie najbardziej. :)