*Niemym krzykiem*
Kreślę słów potok
co słonym żaglem
po policzku spływa
jak strumyk
Drżąca zaciskam pięści
niemym krzykiem
tłumię szloch
niemym krzykiem
wołam o pocałunek
Nie widzisz
że płaczę
Zamieniasz mnie
w martwy sopel...
w zimne szkło...
w niemy krzyk...
~~Najbardziej kochamy tych, dla których nie istniejemy~~
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.