Nienarodzony
Slonce pochloniete w rzece plugawej
ciemnosci
ogarnia, calosc obejmuje w uscisku
milosci...
Nienarodzone dziecie nienawisci
roni lzy krwawe w lonie pieknej.
Matka, jedyna, kochana, sklada jej
poklony.
Scisk tylko czuje i wszystko sie konczy.
Popekana gleba pochlania cienie,
juz tylko ona zostala.
Przepraszam za brak polskich znakow:)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.