Nienawidzę Cię.
Dla Matki, za "cudowne" dzieciństwo, nienawiść do świata i codzienne samobójcze myśli.
Wiem, że mnie kochasz.
Że Ci zależy.
Ale nie rozumiesz.
I nie zrozumiesz,
Co czuje ofiara gwałtu i nienawiści.
Wciąż czuję krew na drżących udach,
Pot na rozgrzanej skórze,
Twój oddech na mojej twarzy.
Wciąż pieką mnie oczy od płaczu,
wciąż budzę się w nocy krzycząc,
wciąż nie chcę już żyć.
I tylko zagryzam wargi,
smakując gęstą krew.
Wiesz...
Nienawidzę słuchać o miłości.
Nie wiem co to szczęście,
Nie mam celu w życiu.
I zgubiłam system wartości,
prosząc Boga o śmierć.
Proszę, nigdy nie pytaj "jak", bo "jak" sprawia, że płaczę.
Komentarze (6)
mocny wiersz... i szczery, piękny..
szokująco smutne doprawdy...och kofana
bardzo smutne i wstrząsające a przy tym szczere i
pobudzajace czytelnika do głebokiej refleksji
Tyle krzywdy i rozpaczy.To straszna zbrodnia, która
nie ma żadnego usprawiedliwienia. Są jednak kojące
ręce, które potrafią utulić i ukoić. One cierpiwie
czekają, by strach poszedł sobie...
Normalnie nie wiem co napisać...skoro matka nie
potrafi pomóc, zrozumieć. Banalny wydaje sie zwrot"
Czas goi rany" Mam nadzieję, że to...tylko wiersz!
Wiersz bardzo trafia do odbiorcy, nietuzinkowy bo nie
każdy odważy się napisać o takiej okropnej sprawie
która go spotkała. Mam tylko nadzieje ze przejdzie to
proszenie boga o smierc! ... pozdrawiam