NIEOCZEKIWANA 2
Ten pierwszy taniec jak porażenie
bałeś się wziąć ją w objęcia
starałeś ukryć to dłoni drżenie
nie miała o tym pojęcia
muzyka niosła kołyskę dźwięków
do twarzy twarz swą zbliżyłeś
poczułeś błogość bez cienia lęku
bo ważne że z nią tańczyłeś
suknia do taktu muskała łydki
bosko pachniały jej włosy
nagle wokoło zabrakło wszystkich
ucichły też gwaru głosy
opuszki palców onieśmielone
gdzieś między jej łopatkami
ciała instynktem siebie spragnione
świat cały został za drzwiami
autor
ZOLEANDER
Dodano: 2020-02-05 13:57:23
Ten wiersz przeczytano 1342 razy
Oddanych głosów: 41
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (41)
zawsze z podobaniem wracam do twoich wierszy
pięknie, miłośnie i zwiewnie :)
Miłość zatańczyła i w rozkoszach się skryła :)
Bajecznie :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Miłość od pierwszego wejrzenia. Bardzo ładnie opisana.
Miłego dnia życzę
Pięknie Wszystkim dziękuję i ciepło pozdrawiam :)
Pięknie oddana miłość od pierwszego wejrzenia.
Pozdrawiam serdecznie :)
Pięknie !
(sala zastygła
w magicznej sieci
on z nią na skrzydłach
do nieba leci
on z nią wiruje
choć ścichło granie
seks emanuje
i pożądanie)
Pięknie ZOLE rozwija się ta miłość od pierwszego
wejrzenia. Miłej środy:)
Pięknie, ostatnia zwrotka rozczulająca...
Pozdrawiam
Piękny subtelny taniec miłości. Miłego dnia:))
Cudnie i zwiewnie. Pozdrawiam :)