(nieodgadniony, wpatrzony z...
nieodgadniony, wpatrzony z kokieterią
w dłonie. i może nagrzany środek tego
miasta też ma w tym swój udział. nosisz
rzęsę na policzku,
w kieszeni oddech jabłoni staje się nam
przyjemnością. wyostrzasz wyobraźnię.
ostatni lizak, kilka spacerów o
czwartej.
w twoim klimacie.
ubrana w cytrynowe wiatry, w ciebie,
zaglądam do wczorajszych snów.
autor
Izabela0906
Dodano: 2010-01-28 11:52:01
Ten wiersz przeczytano 504 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
cytrynowe wiatry i rzęsa na policzku daje ulotność
pięknej chwili Zachwyciłam się tym wsłuchiwaniem w
miłość
niebanalnie, fajnie to napisałaś, a wydawać by się
mogło że nie można napisać ciekawie o miłości, a tu
proszę taki rodzynek :))
prześliczny wiersz Iz. ściskam :)
Intrygujący, klimatycznie wciągający:)
miłość + tajemniczość + namiętność. doskonale,
pozdrawiam!