niepewnośc
Niszczyć, wszystko niszczyć, nim coś się zacznie Zniszczyć zanim szczęście zawita w twym sercu Zniszcz to uczucie, bo nikomu wierzyć nie warto, Bo nikt na szczęście nie zasłużył.Szczęście już mieszka cieszy mnie sobą Jest miło bo i ty jesteś Jest źle bo ciebie mam obok siebie, Bo wzrosłam na laurach, Niebo szczęścia otwarte przede mną.Chcę tam wejść,lecz boję się Upadek odrzucenia przytwierdza do ziemi Już nie bardzo jest z czego się cieszyć Nigdzie nie znajduję pocieszenia Czy chcą mnie ratować,Czy dobrze widzą,a może się mylą Nie chce pomyłki,nie ty Dlaczego przecież nie jesteś taki jak inni Przecież dłużej cię znam Upadek boli nie chcę znów spadać a jeśli już to z tobą,chcę być przy tobie, Chcę dzielić radość i smutek Wzloty i upadki ale razem Tylko ja i ty Szczęście się rodzi, serce ożywa dusza śpiewa,ciało tańczy Budzę się do życia Nie niszcz,dlaczego to robisz Widocznie nie ty jesteś moim rozbitkiem. O biedne serce poczekaj na szczęście O biedna duszo zbyt wcześnie się cieszyłaś Urosłam zbyt szybko Jest jeszcze czas na ratunek Zmienię bieg zamienię w szczęście Ratunku proszę o szczęście Czy tego nie widzisz,czy nic nie czujesz A może się mylę,może to my Dwaj rozbitkowie znaleźli się, A szczęście które w nas zawitało Połata nasze biedne serca I wzniesie się do krainy wiecznego szczęścia
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.